środa, 27 sierpnia 2008

No i niecnie mnie upili wczora z wieczora. Oni, ci obcy znaczy. O dziwo nie jest mi wstyd, bo się wybitnie przyzwoicie zachowywałam, ale za to łapacz myśli ciężkich ostro pracuje w mojej biednej głowie. Oj.

Ja nie wiem, jak to jest, ale aktualnie jestem w pracy, a Szefowa Ma Małgorzata zaprosiła na kawę barmanki z alternatywnej oberży, w której wczoraj okryłyśmy się pospołu hańbą, więc czuję się nieco niekomfortowo, bo zaczynam zatracać granicę między obowiązkami a łobuzowaniem...

Brak komentarzy: