czwartek, 28 sierpnia 2008

Czytam o Drakuli

Czytam o Drakuli i wszelkich zamkach, które uważane są za jego siedziby. Nie wiem, czy Vlad byłby zadowolony z urzędowania w Bran, bo za ładnie tam dzisiaj, jak na niecne czyny domniemanego właściciela;) Ze zbiorów fotografii księżniczka rumuńska dzieckiem bywszy:



I dokonanie jej wnuczki Marii, która przekształciła za swego panowania zamek w Bran w luksusową letnią rezydencję:




A subtelnie nawiązując do tematu, jako że Bran mimo ewidentnej komerchy i tak chcę za parę dni zobaczyć - miałam wczoraj wieczór pakowacza. I to podwójnego, bo zaraz muszę wsiąść w IC do warwsiowy (znowu!!! wrr wrr), tylko po to, żeby zaspokoić potrzeby my loving family, trzymając wartę za siostrzyczką, której się zachciało do ołtarza. I po co, po co, jak się pytam?!
Tak, czy siak, stolyca boleśnie godzi w moje plany, obejmujące spokojne zwijanie gratów na podróż, pakowanie map, śpiworów, bikini i butów trekkingowych, prasowanie szturmówek, bo ja tak mam i jednej jedynej kiecki, bo a nuż się przyda. Musiałam to wszystko zrobić wczoraj. A teraz pozostaje mi przyzwoicie wyglądać i w miarę przyzwoicie się zachowywać, co przewyższa stopniem trudności całe plany wyjazdowe. Przez bite cztery dni nie mogę zdenerwować Babci, czyli - nie pokazywać wydziaranych pleców, nie palić papierosów, nie mówić za często brzydkich wyrazów, twierdzić, że bycie singlem tuż przed trzydziestką to nie objaw staropanieństwa, bo to są inne czasy, schować conversy na rzecz baletek, czesać włosy, malować czasem oko, wstawać o świtaniu i nie dać się przyłapać na piciu wódeczki przed snem. Broń Jahwe nie wtajemniczać w sprawy osobiste, jeść te straszne ilości jedzenia, jakie przede mną wykwitną nie wiadomo skąd i nie wyprowadzać jej z błędu a' propos mojego plus nadobnej mej sis dziewictwa w naszym zaawansowanym wieku. Tłumaczyć jak krowie na miedzy, że mój pierwszy chłopak, jakiego poznała, to nie jest to i nie, Babciu, nie utrzymuję z nim kontaktu od dziesięciu lat.

Jestem przerażona.
Nic dziwnego.

1 komentarz:

Fredro pisze...

Trzymam kciuki, z całej siły. Żeby w kościele albo na szacownej imprezie jakiego numeru nie odwaliła ta moja czarna narzeczona...
Ale to już tuż, tuż, już niedługo, już jedną nogą w podróży...
Buziaki, kocham Cię kochanie moje!