... popsuło mi się prawe oko. Tzn chwilowo go nie ma, po spuchło, więc jest tylko taka gula jakby, a ja sposobię się to przywdziania super power piratki z czarnej skóry, której bynajmniej nie posiadam, ale już widzę w wyobraźni półki sklepowe na ulicy Floriańskiej, wręcz uginające się od tego typu towaru. I nabędę, i nałożę. I stanę się tajemnicza i pociągająca. I nawet nie przeszkodzą mi w tym moje sprane szturmóweczki ni podkoszulek garażowy, w którym to stroju zaszczyciłam dziś pracę.
Ale japonki z dżecikami mam.
I biały worek marynarski.
Ha.
1 komentarz:
Ulalala! La piratkę chcesz siebię zrobić? A o'ku przej'dzie.
Mam nadzieję.
Prześlij komentarz