środa, 30 lipca 2008

Piórko

Wyśmienita, piękna historia:
Mój Brat Z Wyboru, siedząc w zamierzchłych czasach w jakiejś jadłodajni, pomyślał, że każdy ma swojego anioła stróża. Chwilę potem - fru fru - pojawiło się przed nim... piórko. Jakiś czas później jechał pociągiem, łapiąc doła studziennego na temat swego życia i pewnych toczących się ówcześnie historii. Pomyślał: Boże, daj mi jakiś znak, że wszystko się ułoży. Piórko. Wczoraj, podczas terapii, na którą zgłosiła się matka z kilkuletnią córką, przemknęło mu przez głowę, że przecież ktoś tam na górze czuwa nad jego pacjentami. W tym momencie mała dziewczynka przydreptała do niego i podała mu... piórko*.

Wracaj, moje piórko.

* Żeby nie było tak słodko, w swoim rozanieleniu i rozmyciu doprowadził później do smutnego faktu rozbicia łba o drzwi przez wspomniane dziecko. Blond aniołka z loczkami. Cherubinka płci żeńskiej.

Brak komentarzy: