poniedziałek, 4 lutego 2008

Płaszczaki

Próbowaliście kiedyś płaszczyć? Zabawa jak z podstawówki, a wszyscy aż piszczą z uciechy:)
Elementy potrzebne do realizacji: słoneczna niedziela, grupa znajomych, takich trochu yyy, tego..., śruby, nakrętki, łyżeczki do herbaty, przejeżdżające pociągi oraz pewna ilość wolnej przestrzeni, dlatego szczególnie poleca się tereny za miastem. Zniszczone trampki, sentyment do błota, brak tendencji do napinania.
Średnia wieku lat trzydzieści, część psychiki na poziomie małolata z poprawczaka.
No, to hulamy:)

1 komentarz:

Fredro pisze...

Duże dzieci - wszyscy faceci. Roześmiani gdy robimy wszystko z zgodzie z nimi, gdy poddajemy się ich wpływom, gdy pozwalamy żeby meblowali za nas nasz świat.
Ale gdy zauważą choćby kątem oka, że coś nie gra, że nie płyniemy na fali tylko próbujemy pod prąd od razu zaczynają się wyrzuty, rozkazy, zakazy, nakazy.
Godzić się?
Nigdy.
Za nic na świecie.
Bo świat jest światem tylko z jasnym podziałem na role - ja jestem mną, Ty Tobą, a oni szarym tłumem, tłem.
Nigdy inaczej!