poniedziałek, 3 listopada 2008

Samba wśród brudnych krzeseł

I przenoszenie tony papierów, czyli - przeprowadzka pracowa. Całościowo, nie indywidualnie.

Agnieszka pisze - oczywiście musiałam się zakochać. A dlaczego nie ja? Jakoś ostatnio nie potrafię, a by się przydało. Nie tylko na cerę.

Krzyś robi karierę bez kariery - tak tak, można w ten sposób. Wlaliśmy w siebie pospołu dzikie ilości wódeczki, przeprowadzając inwentaryzację życiorysów. Tak można tylko z kumplem z ławy szkolnej wczesno podstawówkowej, pierwszą miłością, wskazówką zawodową oraz powodem wielu moich kroków w jednym. Znaczy - z Franaszkiem. Doprawdy nie znaju, czemu nie jesteśmy dziś osobistościami ze sceny muzycznej - wszak nasza pancurska kapela o dźwięcznej nazwie Bez Sensu grała ostro i z polotem. Na perkusji chyba była Fredro, a może to byłam ja..? Ostatnio wyszło na jaw, że każde z nas pamięta przynajmniej pierwszą zwrotkę naszego znanego w pewnych kręgach przeboju. Tytułu ja nie pamiętam;)))

Mam ochotę ugotowac bigos i zaprosić na niego przyjaciół. Jeszcze większą ochotę mam zaprosić przyjaciół na wspólne gotowanie bigosu. I to jest myśl przewodnia na dzisiejsze popołudnie.

Poza tym praca znowu mnie uratuje. Tak tak.

Brak komentarzy: