niedziela, 23 listopada 2008

Ostatnie dwie doby spędziłam w towarzystwie dwóch psychopatów oraz jednego normalnego przyjaciela mego, który się nie liczył, bo spał. Jeden z psychopatów jest dość znanym aktorem, co tym bardziej wpływa na jego rozchwianie emocjonalne. Bardzo to było frapujące, kiedy nagle, o piątej rano, był łaskaw obudzić moją doprawdy znużoną osobę, alby zaprezentować, w jaki sposób stworzy postać, nad którą właśnie pracuje z okazji nowego spektaklu. Tramwaju zwanego pożądaniem, notabene, hehe.

Nie chciałabym wywlekać tu mojego życia seksualnego, więc napiszę tyle - romasujcie z aktorami, ale raczej nie radziłabym się z nimi wiązać. O ile ceni się własną odrębność osobowościową. Ba, nie wiążcie się z nikim, jeśli kochacie siebie..!

Wiadomo, jestem quirkiem, więc tego, no.
Nie warto po mnie oczekiwać niczego zaakceptowanego jako normy zachowań na tym świecie.

Nawet tego, że moje poglądy wygłoszone dwa dni temu tonem dźwięcznym i pewnym, będą kompatybilne z dzisiejszymi. Taak.

Brak komentarzy: