środa, 19 listopada 2008

Twins

Bo jest tak, że na ulicy spotkałam... siebie, jak sądzę. Odbicie, powtórzenie, powielenie. Siebie w wersji męskiej. Te same rysy twarzy, taki sam sposób poruszania się, gesty, mimika, wkurwiony z rana wzrok, takie samo znamię na nosie.
Ja pierdolę, po prostu.
Mam brata bliźniaka.

Pewnie to zbieg okoliczności, niezwykłe podobieństwo, cóż, to się zdarza. Chyba.
Nie mam kogo zapytać.
Myślę, myślę, widzę go przed oczami, to samo spojrzenie, niedowierzanie, szok, strach, a potem tłum roboli na Starowiślnej wszedł w to wszystko. Pstryk, finito.

Człowieku.
Gdzież Ty?!

Ja nie wiem, czy to nie jest najważniejsze z tego, co się dotąd zdarzyło. Mnie.

Brak komentarzy: