wtorek, 27 stycznia 2009

Powiedziała mi moja nowa mądra książka:

Kobieta jest młoda, dopóki wkłada rajstopy na stojąco, chociażby jej wszyscy mężowie świata mówili, żeby usiadła.

No. Dobra.
Czyli mój sobotni poranny spazm nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia, pocieszające. Obudziłam się mianowicie z przeszywającą moją czaszkę świadomością, że oto, niestety, jestem starą panną i nie ma co dłużej tego niezbitego faktu ukrywać. Zrozpaczona, zdołowana i powłócząca z tej okazji piszczelami po podłodze, zadzwoniłam do mej przyjaciółki Fredro, która nie okazawszy spodziewanego zrozumienia i współczucia, wyśmiała mnie niecnie i złośliwie. I podsumowała, że MOŻE ja jestem starą panną, ale ona na pewno nie. A jest tylko tydzień młodsza, zołza!

No ale skoro zakładam wciąż te rajstopy na stojąco, ba, nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, żeby usiąść, to najwidoczniej nie jest tak źle...

Brak komentarzy: