piątek, 16 stycznia 2009

Nadano mi nowe imię

Z Ciotki Diu Samo Zło zmieniłam się w Ciocię Szatana. I, cytuję, nie mam prawa narzekać, bo to ponoć pieszczotliwie...

Zapisujemy się, tak poza tym, na jogę. Z Tomeczkiem jedynie, bo mój Brat z Wyboru preferuje siłownię, żyjąc w złudnym przekonaniu, że do czterdziestki ma jeszcze szansę posiadać wynalazek zwany dumnie klatą. Nikłe te szanse, nikłe bardzo, ale są. Ja tam się nie odzywam.
Joga miła sprawa, aczkolwiek podejrzewam, że maniaka ze mnie nie zrobią, ponieważ zamierzam to traktować jako czynność czysto techniczną służącą poprawie jakości mojego życia. Tak jak, yyy, przytulanie..?

Brak komentarzy: