Panowie remontowi powiedzieli rano, że do wieczora skończą..! O matulu kochana, aż mi się wierzyć nie chce!
ruchy, ruchy
Poza tym to przełomowy tydzień w moim życiu, przynajmniej taką mam nadzieję - jestem w trakcie poważnych działań i na dniach będę już mogła wspisywać w odpowiednich rubryczkach formularzy - właściciel firmy. A co.
Jeszcze tylko skończyć domek, przeżyć te dwie komisje w czwartek i piątek i już. A potem zostanie tylko przekonanie Orzechowego, że to jego pomysł, żeby zaprosić mnie na piątkowy wernisaż, na który, notabene, to ja mam wejściówki, a potem przetrwać dziesięć dni na Śnieżnicy, gdzie będzie mi towarzyszyć banda siedemnastolatków z rodzin patologicznych. Reszta - w normie. O spłacie karty kredytowej nie chcę myśleć - wybitnie psuje mi to humor.
No, to jazda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz