poniedziałek, 6 października 2008

Przed chwilą Nieoceniona zapytała, co bym zrobiła, gdybym wygrała nagle pewną stosowną ilość gotówki. Hm. No i wyszło mi, że kupiłabym owczareczka. Li i jedynie na pewno. A reszta - to nie wiem.

Dobry moment do refleksji.
Szkoda, że zatruty dobiegającymi zza ściany odgłosami - kuciem, wierceniem plus męskim śpiewem, bo w pracy remont. Przez łikend bardzo popsuł mi się kręgosłup oraz wzrok, za sprawą nerwowego zerkania na telefon...

Głupia, rozpływam się. Strasznie to jest z mojej strony niedojrzałe, niefajne i ogólnie nie. Muszę się opanować i starać zachowywać przyzwoicie, a to z reguły ciężko mi wychodzi. Tfu, kompletnie mi nie wychodzi; jest to umiejętność, której ani nie wyssałam z mlekiem matki, ani nie nabyłam w czasie mojej wieloletniej edukacji życiowej. Niedobrze.

Brak komentarzy: