piątek, 15 stycznia 2010

Bękart wojny;)

Powiedzmy tak - idę zaraz na wojnę. I urwę dziadowi jaja, zębami. Jak już to zrobię to sobie siądę i pewnie sobie popłaczę, z wściekłości i żalu, żeby nie było. Może być również tak, że dziad urwie to i owo mnie, nie wiem, czy zębami. A wtedy drżyjcie niebiosa, bo ja nie mam w zwyczaju odpuszczać. Wojenka na gruncie krakowskim zamieni się w trzecią światową, będzie płacz i lamenty, a niczemu niewinne matki z dziećmi przy piersi i starcy cierpieć będą, gdy ja siać będę postrach i zniszczenie. Taak. Ciekawa wizja. Co to się człowiekowi roi, jak tak sobie radośnie zabija czas przed wejściem na salę sądową...

A! Alien znikł. Powiedział mi w tajemnicy, że postara się prędko nie powrócić, ale kto go tam wie.

Brak komentarzy: