Gardziołko boli jak jasna cholera i wszyscy święci pańscy. A przeć leniłam się bite cztery dni, dopieszczając swe wdzięki, stosując długie godziny snu i przepędzanie czasu li i jedynie na tym, com robić chciała.
Tajemnicza sprawa.
Ma nadobna Sis zakończyła dzisiejszego ranka odwiedziny na mych włościach, zabierając przy okazji swe wybitnie rzucające się w oczy kowbojki. Dowód? Proszę ja bardzo, choćby późno nocny sms od Małżonka Mego Mirosława, który przybywszy doma i stwierdziwszy, że drzwi mej sypialni są zamknięte, potknął się o wspomniane buty walające się po przedpokoju, po czym przemówił drogą elektroniczną w te słowa: kochanie, a skąd Ty masz takie yyy piękne, czerwone kozaczki?!;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz