środa, 23 września 2009

Onet mi dziś powiedział...

...że właśnie rozpoczyna się "tydzień singla". To co, to hurra, tak?

Nie lubię słowa "singiel". Kojarzy mi się z matołkowatą lalą puszczającą się radośnie gdzie popadnie, lub z chudym chłopaczkiem z przedziałkiem i grzywką, co to jest sam, bo go nikt nie chciał, albo mamusia nie pozwoliła. O wiele fajniej brzmi - quirk. Ale quirkiem to albo się jest od urodzenia, albo w ogóle. Mi tam ta quirkowatośc wychodzi w stopniu dość zaawansowanym...

Co do dzieci - na świat zawitał potomek el novio viejo. Witamy, już bez jaj, naprawdę ciepło witamy, ciesząc się, że jesteś zdrowy i cały. Niech Ci tu dobrze będzie, mały...
Co do dzieci własnych - mój mózg wykształcił wespół z ciałem naturalną metodę antykoncepcji, która jako pierwsza na świecie zabezpiecza w stu procentach - kobiety miewają PMS przed okresem, ja miewam totalnego wkurwa ZAWSZE w czasie dni płodnych, w związku z czym seks jest ostatnią sprawą, o której myślę, ponieważ zajęta jestem sianiem ogólnej demolki. Może by to opatentować..?

Brak komentarzy: