wtorek, 12 maja 2009

Fejsbuk mnie martwi.

Wystapił oficjalnie przeciwko mnie. Phi.
Po pierwsze, popełniłam karygodny i dziecinny błąd, wprowadzając w jego tajniki Szefową Mą Małgorzatę. Teraz mam za swoje - nasza klasa zwana popularnie naszą szkapą to doprawdy piaskownica i najmniejsze zło - dopiero przez fejsbuka dorwali mnie pracowi dementorzy, a jak taki dementor zaatakuje znienacka, to robi się bardzo nieteges.
Obawiam się publikacji zdjęć, którymi dysponuje Szefowa Ma Małgorzata, w razie, gdy będę niegrzeczna. A ja wszak bywam niegrzeczna z regularnością zasługującą na podziw i szacunek.
Po drugie ci z fesbuka kazali mi zrobić quiz badający, w jakim stopni jestem quirkiem. Zatarłam rączki z zadowolenia i posapując złośliwie zabrałam się do roboty z prawdziwie dziką rozkoszą. A ja im dam..! No i co? Kurważeszmać ponoć w quirkowatość nie wierzę, a moje uwarunkowania płciowe są tak wrodzone, jak kolor włosów i ocząt. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie, skoro nawet durny portal społecznościowy wmawia mi, że nie wierzę we własną filozofię życiową, która trzyma mnie i stawia do pionu, poklepując czule po plecach, ilekroć po nich przyliczę...
No i po trzecie i ostatnie, ale za to najokropniejsze, w quzie dotyczącym mojej ukochanej, jedynej w swoim rodzaju i wyjątkowej bajki, czyli oczywista Simpsonów, wyszło mi, że najbardziej przypominam Neda Flandersa. Jahwe, matkojedyna i wszyscy świeci, oficjalnie wpadam w depresję i oddaję się w ręce dementorów, jeżeli takie posiadają.

Do dupy to wszystko. D'oh!

Brak komentarzy: