poniedziałek, 29 marca 2010

Chlopacy wdupili koszmarnie z okazji rozpoczęcia sezonu na jajo. Płacz i zgrzytanie zębów.
Ciotka Diu i Pan Niedźwiedź wdupili jeszcze straszniej w miniony łikend - niewyparzone gęby, egocentryzm i obrażalstwo potrafią narobić wiele złego. Mam nadzieję, że miłość potrafi za to naprawiać.
Sajboran wdupiła narzygawszy do torebki od Zary, w której były paszporty.
Breżniew wdupił na Słowacji przekraczając prędkość o głupie kilka kilometrów i płacąc mandat w wysokości 50 oiro, za które wspomniana wyżej Sajboran chciała sobie kupić nową torebkę od Zary w miejsce tej, którą zarzygała.

Nie powiem, bardzo udany łikend.
Całe szczęście, że jest już poniedziałek, człowiek siedzi radośnie w pracy i przebiera w tych sreberkach (nawet mimo tego, że z okazji przesunięcia czasu kwestia mojej przytomności w godzinach porannych była dość dyskusyjna), w międzyczasie szukając jakiegoś miłego przepisu do upitolenia wieczorem.

Brak komentarzy: