wtorek, 15 grudnia 2009

Obwisłe cycki też mogą być powodem głębokiej satysfakcji

No. To ja już nic nie wiem.

Mam nową znajomą, całkiem przypadkiem. Jest to przypadek dość przykry i względnie nieupragniony, ot, taki złośliwy psikus losu. Tak się składa, że moja nowa znajoma jest również byłą partnerką mężczyzny, w którym aktualnie się strasznie kocham i w którym zamierzam kochać się jak najdłużej. Moja nowa znajoma jest obwisła i mało jędrna z wyglądu oraz konkretna z charakteru, jak się zdaje. Ta jej fizyczna obwisłość i jakaś taka gąbczastość nijak mają się do całej reszty, ale nie kryję, że są przedmiotem mej głębokiej satysfakcji i uciechy, gdyż, jak powszechnie wiadomo w towarzystwie, mam ja zadatki na wredną sucz bezlitośnie wykpiwającą cudze wady, skoro potrafię też kpić z własnych. Aha i mam też zadatki na księżniczkę w stosunku do własnego księcia, więc żadna obwisła postać nie będzie mi się tu komponować. Szczególnie jeśli wypowiada się o mnie w mojej obecności, używając osoby trzeciej - wtedy moja miłość i poszanowanie bliźniego kończą się nieodwołalnie, w oczach zapalają się ognie piekielne, a z subtelnych usteczek zaczynają się wydobywać słowa świadczące o moej wrodzonej klasie i kulturze, ekhm.

No. I dlaczego taka osoba wpierdala mi się na sylwestra, to ja już nie rozumiem. Notabene, będzie tam pewnie kilkaset osób, więc ma teoretycznie prawo, ale trzeba przecież trzymać jakiś pion. Przyznacie, że spędzanie pierwszego wspólnego sylwestra w obecności byłych partnerów nie jest wymarzonym sposobem na udaną imprezę, lecz cóż, nie będziemy się kłócić. Świat składa się z naszych byłych i być może przyszłych narzeczonych, ale człowiek kontaktuje się tylko z tymi, których autentycznie lubi i z którymi chce utrzymywać fajne relacje, a jeżeli ktoś komuś pluje przy każdym spotkaniu w twarz, to chyba nie ma sensu nadwyrężać sobie flory bakteryjnej, prawda..?

Brak komentarzy: