czwartek, 2 kwietnia 2009

Stali bywalcy

Mam tyle spraw na głowie, że już zapominam zapisywać, co mam zapisać, żeby załatwić. Przegapiłam środowe kółko onanistów w Psie, które się wzajemnie podniecało cieplutką jako te bułeczki nową knigą, spłodzoną ku ogólnej radości i uciesze przez pana P. W ramach pokuty i powrócenia do własnej skóry idę w piąteczek na otwarcie nomen omen Uciechy właśnie. Będzie Almodovar z Ewą Kasprzyk w roli głównej - ciekawość zżera i powoduje, że przez cały dzień pracy jestem efektywna tak ze dwadzieścia minut. A przynajmniej się staram, to już coś.
Gdzie te czasy braku poważnych problemów, kwileń nad złamanym sercem (ha ha), pomruków i wciągania papierosowego dymu zanim zdążyło się go wydmuchać z płuc..? Matko jedyna, tetryczeję, tak nie można! Od jutra rozpoczynam pełen program artystyczny, trzeba jakoś się ratować.

Brak komentarzy: