niedziela, 5 kwietnia 2009

Pele - mele naif

Problemy są w zasadzie trzy, za to każdy taki, że wszechświata na niego mało. Jakby się uparł, to da się do dwóch zredukować, ale nie klepmy się grzecznie po pleckach.
No nie wiem, jak będzie.

To tyle, tytułem jęczącego wstępu. Szczegóły ominę łukiem szerokim, jako że w głowie mi dudni i buczy od tego wszystkiego, a teraz jest czas relax - kolory - kawa - niedziela - bazie w torebce.

W piątkowy wieczór Brat Mój z Wyboru zebrał większą część moich roztelepanych i mało urodziwych szczątków, w celu zafundowania odskoczni pod tytułem Patty Diphusa w fenomenalnym i wybitnie cekinowym wykonaniu Ewy Kasprzyk. Jestem zachwycona. I zamyślona. Podejrzewam też, że pedałownia zasiedlająca kinoteatr Uciecha nie dzieli mych uczuć, zatrzymawszy się na zachwycie. Poza tym, ludzie nie umieją się śmiać. Jedyny ryk na widowni, taki z prawdziwego serca, wykonywał Brat z Wyboru przy nieco cichszym udziale mej osoby. No cóż.

Wczoraj słońce i spacer nad Wisłą - co roku pozytywnie dziwi mnie ilość rowerowych ludzi w tym mieście. Co roku o tej porze dochodzę też do wniosku, że mieszkam w najwspanialszym miejscu na świecie, wybitnie przystosowanym do łażenia/biegania/jeżdżenia na rowerku lub roleczkach oraz przysiądnięcia sobie spoconą pupą i obserwowania innych łażących/biegających/jeżdżących. Uwielbiam ten stan. Taki piknik. I ludzi uwielbiam, rozłożonych nad Wisłą z laptopami i szkicownikami i plakaty na mieście, szczególnie te od człowieka z wielką czarną kropą i kółka wzajemnej adoracji nawet i targ na Żydzie, na który właśnie spoglądam przez okno i słońce, słońce, słońce. Oczywista za dwa miesiące wszyscy będą jęczeć, że gorąco i za dużo turystów, ale póki co jest naprawdę pięknie. Nawet psyche mi się lekko od tego poprawia, a to już coś.
(Za oknem słychać buczący motocykl - tutaj całuję Fredro, która właśnie w tym momencie dopieszcza swą nowo nabytą cebusię na torze cartingowym. Zuch dziewucha;)

I co.
Czuję straszny niepokój wewnątrz. Próbuję się pozbierać; niech słońce pomaga.

Brak komentarzy: