wtorek, 3 listopada 2009

Pankowa księżniczka

Po pięciu dniach przymusowego zamknięcia w moich jakże ogromnych apartamentach przydarzyła mi się chwila klaustrofobii, więc zmuszona byłam wyjść. Choć na chwilę, no proszę ja was, inaczej zwariowałabym jeszcze bardziej. Na całe nieszczęście wczora z wieczora znalazłam na pudlu zdjęcie Natalki Kukulskiej z pięknie i subtelnie wygoloną głową, więc spacer mój zaowocował wizytą w salonie fryzjerskim. Piękny i subtelny fryz Natalki został lekko podrasowany, w związku z czym posiadam ślicznie ogolone pół łba oraz włos po pas po lewej stronie. Jestem totalnie zachwycona. Ciekawe, czy mnie zwolnią/wydziedziczą..?
Połączyłam przyjemne z pożytecznym i przysiadłam na kawkę w kolorach, skąd śpieszę donieść o zmianie osobistego imidżu. Jest fajnie, a co.

Zaczytuję się ostatnio we wszystkim, co mi wpadnie w łapska. Łącznie z ulotkami moich tableteczek, co nie jest ni trochę uspokajające. Człowiek nagle zdaje sobie sprawę, że faszerując się tym świństwem leczy jedno psując drugie. Jedynym znanym mi lekarstwem nie powodującym skutków ubocznych jest chyba herbata z sokiem malinowym, co to ją sobie aplikuję trzy razy dziennie.

-------------------------------------------

Jestem zła potwornie w ramach przemyśleń po wczorajszej rozmowie z Fredro na temat osoby sprawczej. Osoba sprawcza jest aktualnie określana w mych myślach li i jedynie za pomocą epitetów zaczerpniętych pełnymi garściami z "Achai" Zmieniańskiego i brzmi to mniej więcej tak: gnój pieprzony, szlag by to, sukinsyn zakłamany jeden, inteligenty jak diabli, ale za to buc i kawał wrednego chama, itepe itede. Szkoda tylko, że od takiego poklnięcia pod nosem nic nie przechodzi. Nadal jestem wściekła. Nie robi się przyjaciołom takich numerów. Nie robi się nikomu takich numerów! Oczami mej jakże bogatej wyobraźni widzę kawał świetnego życia i jeszcze większy kawał świetnego biznesu, który nie byłby okupiony pracoholizmem i kompletnym brakiem życia prywatnego - czas na kawę i basen zawsze by się znalazł, można by żyć spokojnie i szczęśliwie, godnie i z humorem. A tu co?! Złośliwość i cynizm realiów odbija mi się uporczywą czkawką.

Brak komentarzy: