wtorek, 19 marca 2013

Geje walczą tylko z miłości

Braty z Wyboru, który na szczęście wrócił na stałe z miasta ojczyzny diabła czyli warszawy (pisałam? czy ja o tym pisałam?), zaczął w wieku lat czterdziestu stawiać pierwsze kroki w tak zwanym szołbizie, dochodząc do wniosku, że wygląda na tyle dobrze, iż to się sprawdzi. Z racji swego wykształcenia i wielkiej głowy psychoterapeutycznej został ekspertem w słynnym programie tefałenowskim, gdzie zapraszane są osoby z problemami. U Pani Ewy, na dywaniku.
Najnowszy odcinek jest o gejach, którzy się tłuką. Fizycznie, znaczy. Padłam. Tak się chłopaki tłuką, że wszyscy mają kłopoty z uzębieniem i nie, nie jest to jego brak, tylko czarność, marność i próchnica. Zastanawiające. A swoją drogą, nasza telewizja komercyjna mogłaby popracować nad estetyką zapraszanych przypadków, bo w całym programie można było patrzeć z ukontentowaniem jedynie na panią prowadzącą no i oczywiście Brata z Wyboru (świetna marynarka, prócz wrodzonej urody i wdzięku, o stary..!!!).
Dobrze, to teraz zbiorę się w sobie i porzucając kwestie gejowskie, skądinąd znajome i obeznane, przynajmniej ze słyszenia, oddam się tematyce, o której nie mam żadnego pojęcia, mianowicie kupowania w ikei zabawek dla dziecka, które powiła Eve w ramach związku z Piwnym. Ciocia idzie na wojnę, prosto w regały pełne różowości, pluszowości, o Jahwe, o Jahwe!

Brak komentarzy: